poniedziałek, 5 stycznia 2015

Skoda Octavia i 367 km/h

Brzmi absurdalnie, prawda? A jednak taką prędkość rozwinęła Skoda Octavia według fotoradaru na drodze K-55 w miejscowości Paparzyn. Każdy pewnie zastanawia się w tym momencie jakich musiał dokonać ingerencji pod maską i od jakiej maszyny przełożył silnik. Ile KM ma ta bestia pod maską i jaka jest jej maksymalna prędkość. Mylne rozumowanie!
Cała sprawa to jedno wielkie nieporozumienie. Jak mówił sam kierujący pojazdem, maksymalna prędkość jego fabrycznej Skody wynosi zaledwie 194 km/h. Mówi też, że nie dopuścił się żadnych modyfikacji, a trzeba przyznać że aby osiągnąć taką prędkość, niezbędny byłby bardzo dobry, znający się na temacie mechanik.

Pół żartem, pół serio

Nie wiadomo co z całym faktem zrobi organ, który musi wydać ostateczną decyzję - Sąd. Na pierwszy rzut oka widać, że cała ta afera to najzwyklejszy na świecie błąd fotoradaru (jak widać, warto się chronić przed fotoradarami), jednakże cała sprawa nie została z automatu odrzucona.
Kierowca nadal traci nerwy, ponieważ system fotoradarów zafundował mu stres, chcąc okraść go z jego oszczędności.

Więc uważajcie, bo nie trzeba mieć sportowego samochodu, żeby dostać mandat! Jednakże pocieszyć się można, że i starą Skodą da radę te 367 km/h polecieć ;)

0 komentarze:

Prześlij komentarz